Obudzilem sie sie jeszcze przed wschodem slonca, swierze gorskie powietrze, ale o dziwo cieple sprawialo ze bylem mimo krotkiego snu i kilku piw , wypoczety . Postanowilem pojsc w gory , wioska dopiero powoli budzila sie do zycia, z pierwszymi promieniami slonca poszedlem poszwedac sie po okolicznych wzgorzach obsianych tarasami ryzowymi, zmieniajace sie swiatlo o poranku sprawialo czasami swietne widoki, pozniej przusiadlem