Geoblog.pl    tramp    Podróże    Indie- czyli zima inaczej    Varanasi - ciąg dalszy
Zwiń mapę
2012
29
lis

Varanasi - ciąg dalszy

 
Indie
Indie, Vārānasi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7093 km
 
Wstałem dziś rano, o wschodzie słóńca poszedłem na spacer wzdłuż Gangesu, by obserwować tradycyjny rytuał oczyszczenia ciała, po którym część poddaje się jeszcze ogoleniu głowy na łyso. Tłum nieco się już przeżedził, część z pielgrzymów zdązyła wyjechać, część natomiast spędziła noc śpiąc na schodach przy Gangesie.
Dla mnie, rytuałem tu w Varanasi jest to poranne wstawanie, spacer i zdjęcia o wschodzie słońca, następnie szklaneczka gorącej masala tea i na koniec gdy przysiądę wyżej na stopniach, zapalam fajeczkę ( dla wtajemniczonych, są tu oryginalne djarumy blacki, mają też gudangaram). dopiero wtedy zaczynam odczuwać potrzebę zjedzenia śniadania.
Dziś, po wczorajszym święcie i nam się udzieliła leniwa atmosfera, po powrocie zaliczyłem jeszcze krótką sjestę i zamin się zebrałem na śniadanie zrobiło się południe, tak więc śniadanie zamieniło się w pierwszy lunch :)
Później poszliśmy do Manikarnika Ghat, obserwować rytuał kremacji. Siedliśmy pośród grupki hindusów i przyglądaliśmy się kolejnym przygotowaniom pochówku, wśród rozpalonych stosów drewna, z których wystawały często niedopalone stopy krzątali sie grabarze, szykując kolejne kremacje. odprawiano rytualne modlitwy, kąpano zwłoki w Gangesie, a następnie układano na stosie i podpalano,
Tu potrafią dziennie skremować ponad 100 zwłok, więc praca wre jak w ulu, kłeby dymu unoszą się w powietrze, lekko gryzący dym po jakimś czasie wykurza nas i decydujemy się pójść w dół rzeki , a następnie zagłebić się w uliczki , w których nie spotyka się już turystów.
Zycie tu toczy się leniwie, jakby w oderwaniu od całego miasta. Liczne warzelnie jogurtu i sera, warsztaty rzemieślnicze, drobne sklepiki i krowy przechadzające się dumnie po wąskich uliczkach, którym lepiej ustąpić miejsca, by nie zostać przypartym do ściany, w wąskim przejściu.
Znajduję kilka fantastycznych miejsc, gdzie robię ciekawe zdjęcia. Dzień spędzony bardzo owocnie, będzie dużo ciekawego materiału.
Kolację postanawiamy zjeść, w tej samej knajpce, w której byliśmy w południe, gotują tu tak wyśmienicie, że nie mogliśmy się oprzeć, zwłaszcza, że za mną chodziło egg curry ,
Po chwili gdy siedzieliśmy już w knajpce do naszego dużego siedziska przysiadła się para turystów, okazało się , że chłopak podrózuje ze swoją dziewczyną, która jest greczynką. Odwaliła po chwili tak genialną szopkę, że nie mogłem się nadziwić, że takie indywidua potrafią przeżyć w Indiach. Zamówiła espresso, i po 4 minutach zaczęła nerwowo podkrzykiwać swojemu partnerowi, że jak za 2-3 minuty nie dostanie swojego espresso, to ona wychodzi, Koleś jej tłumaczy, by wyluzowała, to są Indie, i tu 5 minut, znaczy tyle, że będzie jak będzie :) A ona na to mu odpowiedziała, że nie jest Piep....ym Dalajlamą , i nie potrafi czekać.
Umarłem niemal ze śmiechu, bo wyobrażam sobie, co się dzieje jak ona zamawia jedzenie i musi poczekać czasem 25-30 min, Pewnie wtedy tłumaczy, że nie jest skałą i nie wytrwa wieczności, bo jest głodna teraz :P
w duchu współczułem chłopakowi, bo ja bym nie wytrzymał , wyrzuciła jej plecak na ulicę i powiedział, by dalej jechała sama.
Na szczęście to rzadkość tutaj.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Mario
Mario - 2012-11-30 01:23
pierwsza fota zajebista, ja mam podobna ale z Pashupati w Nepalu

Fajna relacja a Varanasi jak zawsze magiczne... jeśli macie czas to proponuje się przeprawić na 2 strone Gangesu...
 
 
tramp
JAKUB KIBLER
zwiedził 24% świata (48 państw)
Zasoby: 468 wpisów468 158 komentarzy158 1197 zdjęć1197 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
19.03.2013 - 19.03.2013
 
 
26.11.2012 - 19.03.2013
 
 
13.03.2011 - 21.03.2011