Kilka godzin przerwy w Monachium, oczekiwanie na samolot do Delhi urozmaiciliśmy wychodząc z lotniska. Okazało się , że na zewnątrz zorganizowali olbrzymi jarmark przedświateczny, ze wszystkimi elementami : choinki, pierniki, grzene wino, lodowisko.
Rozbawiło nas to, bo to niejako substytut tego , co postanowiliśmy tym razem zostawić, decydując się spędzić zimę w Indiach.
Nie zdziwię się, jak się okaże, że i na miejscu nas to gdzieś dopadnie, .......