mieszkanie wyżej w górach , poza ciszą ma swoje i inne ciekawe walory.
Rano obudzilem sie i za oknem było gęste mleko mgły, mialem nadzieje za widok szczytów ale pogoda nie rozpieszcza. dopiero przed 11 zaczęło sie przebijac słońce wiec poszliśmy do położonej godzinkę drogi jaskini. wielka i ciemna dziura bez jakiegokolwiek ościetlenia , tylko z niewielkimi czołowkami robi fajne wraznenie. trochę ciekawej szaty naciekowej , Powrót już był lekko wykończjący, bo musieliśmy ponownie wspiąc się na przelęcz na której przycupnął Bandipur. Wróciłem mokry od potu, a jednyna opcja by się odświerzyć to zimny naprawdę prysznic, Było naprawdę przyjemnie, hehe
Jutro jeszcze tu posiedzimy, by nacieszyc się spokojem, a pozniej dalej w drogę