wczorajszy powrot z Nubry mnie nieco wykonczyl, Pawl podobnie mial ochote odpoczac, wiec postanowilismy zostac 2 noce w Leh , po niespiesznym sniadanku i malych niezbednych zakupach wynajelismy busika i wybralismy sie na maly rekonesans po dolinie Leh. Zaplanowalismy obejrzec Stok, ( malo ciekawy, ale z uwagi , ze pawel nie widzial palacu krola Ladakhu , zaliczylismy to miejsce, pozniej bylo znacznie lepiej Matho i Stakna to fantastyczne i wolne od tlumow turystow miejsca, Do tego dowiedzialem sie, ze matho to wyjatkowe miejsce ale o tym pozniej :) bo wlasnie padl prad.
Jestem po kolacji, po dluzszej przerwie skusilem sie na miesko, wiec padlo na kurczaka curry,
Wracajac do Matho, to wyjatkowt klasztor, jedyny starej sekty buddyjskiej w ladakhu, ponoc wiosenny fwestiwal tu to istne widowisko pelne strachu, w ktorym mnisi potrafia przepowiadac przyszlosc, a ich nadprzyrodzone sily sprawdzaja sie m.in. poprzez nacinanie ust i rak , z ktorych to ran tryska krew, by nastepnego dnia pokazywac, ze nie maja nawet blizny . Hmm, moze sie skusze by tu przyleciec,
A fco do jutra, rano zbieram sie do Taktuk, gdzie trwa festiwal i mam nadzieje na ciekawe scenki, wroce do lech za 2 dni,