wpis techniczny, uzupelnie jak dotre do Yangshuo
Po dosc burzlliwym locie , trzeslo okrutnie w chmurach , dotarlem go Guilin, odprawa to droga przez meke, najpierw zapora przeciw grypowa, na ktorej uparlem sie nie podawac swojego numeru telefonu, i przez to trwalo to chyba z 15 minut, nie wiedzieli co maja zrobic, jest polecenie zapisac numer, wiec trzeba go jakos wydobyc :). Po 7 probach poddali sie :)
Lotnisko bylo w zasadzie puste, ok 30 osob ktore lecialo ze mna i to wszystko. Zlapalem busa do miasta i po ok 40 minutach w deszczu wysiadlem na ulicy, na szczescie dlisko dworca kolejowego skad zlapalem autobus do Yangsuo. Droga mimo deszczu zachecala do patrzenia okolice sa tu naprawde sliczne, wiec juz wyobrazam sobie co bedzie jak sie wypogodzi i wbije sie w najciekawsze okolice. Samo Yangsuo zrobilo na mnie bardzo dobre wrazenie, po prawie miesiacu w Indonezji to tak jakbym nagle znalazl sie w raju :)
Mam sliczny pokoj w stylu chinskim, choc gorszy niz moj wlasny w domu :) ale nie bede narzekal, zalapalem sie juz na pierwsze zarelko i piwko :) , jak narazie samew dobre wrazenia . szkoda tylko ze narazie pada, ale mam czas, wiec licze ze sie wypogodzi :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie ,