Geoblog.pl    tramp    Podróże    Azja - kolejna odsłona - podróż zakończona    Znowu w Indonezji
Zwiń mapę
2009
12
cze

Znowu w Indonezji

 
Indonezja
Indonezja, Manado
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13937 km
 
wczoraj wieczorem pomimo zmeczenia , nie poszedlem zbyt wczesnie spac, na lotnisku poznalem zabojada podrozujacego z kolezanka z Niemiec, wzielismy razem taksowke i wyladowalismy w tym samym hotelu, glodek jaki sie po calym dniu pojawil nie pozwalal isc spac, i juz dobrze po 22.00 poszlismy na poszukiwania wyzerki, moje informacje sie sprawdzily, i w poblizu nabzeza znalezlismy szereg knajpek na dworze, gdzie wybor zarcia byl wrecz niesamowity . Manado jest pod duzym wplywem kultury ludu Minahasa , i obecne sa tu ich tradycje zywieniowe, tak wiec w menu byla wiepszowina ( zadkosc w Indonezji ) , rozne dania z ryb, kutczaka oraz takie specjaly jak ( uwaga , wrazliwi niech nie czytaja , hehe ) R.W. - wtajemniczeni wiedza, a tym co pierwszy taz sie z tym spotkali wyjasniam , ze tak sie w srocie nazywa dog w tutejszym narzeczu , wiec bylo curry z pieska , nietoperze, a jesli moje plany pozwola i zajrze do Tomohan, gdzie mieszkaja ludzie Minahasa, mam szanse zetknac sie z daniami z malp, wezy i innych specjalow, na szczescie ponoc nie jedza tu tarcjuszy, serce by mnie rozbolalo, bo sta sliczne w swej brzydocie.
Co jadlem zostawiam w domysle , ci co mnie znaja pewnie trafia w 10 . hehe
Przesiedzielismy w knajpce do poznej nocy rozmawiajac z kolesiem z knajpki o okolicy .
Przejzalem dzis skrzynke i odczytalem kilka maili, hmm, czesc z duza radoscia, z czescia musailem sie zmierzyc, bo jednego nie oczekiwalem . Pamietam jak przed wyjazdem Ewa z ktora poznalem sie na wyspie Gili jesienia ubieglego roku, pisala mi , ze wowczas byla w drodze, by uciec przed czyms , co jej mysli meczylo . Otoz napisala mi, ze przed myslami nie daje sie uciec, nie ma najdalej na swiwiecie miejsc do ktorych da sie uciec przed nimi.
Dla mnie ta podroz nie jest ucieczka od mysli, wyjezdzajac zostawilem je pod zimnym prysznicem . Dlatego mail od pewnego "ogrodnika" mnie nieco zaskoczyl. Coz, jestem daleko, czas biegnie samemu sobie, a ogrodnikowi posylam pozdrowienia .
Dla zmiany nastroju, pomyslalem sobie o tym, ze fajnie miec laskotki w uchu :) M........
Co u mnie :
Jesli uda mi sie zalatwic niezbedne drobiazgo przed poludniem , to jeszcze dzis zbiore sie i poplyne na wysepke Bunaken, o ktorej nurkowie mowia, ze po smierci ich ciala i dusze tam wedruja , by przez wiecznosc juz plawic sie w Raju , jakim sa wody i rafy okalajace jej brzego :)
Hmm, jakze sie romantycznie zrobilo , a tymczasem na dworze zar sie zaczyna, czysciutkie niebo, tak jak myslalem , o tej porze roku jest tu po prostu slicznie.
Jesli poplyne na Bunaken, kilka dni wpisow pewnie nie zrobie ,
Pozdrawiam wszystkim czytelnikow, tych co z ciekawosci gdzie jestem i co robie tu zagladaja i tych co z troska mysla co u mnie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
tramp
JAKUB KIBLER
zwiedził 24% świata (48 państw)
Zasoby: 468 wpisów468 158 komentarzy158 1197 zdjęć1197 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
19.03.2013 - 19.03.2013
 
 
26.11.2012 - 19.03.2013
 
 
13.03.2011 - 21.03.2011