Zdecydowalem sie na kilka dni ruszyc wglad wyspy, rano zapakowalem tylko niezbedny bagaz i pojechalem skuterem w strone masywu Rinjani , gdzie lezy wioska Tetebatu , przyjemne i ciche miejsce , troche w klimatach Ubud ale zupelnie nie skazone turystyka, 7 km od wioski w gorach znalazlem wodospad Joben z miejscem do poplywania, woda byla dla mnie jednak za zimna, wiec skorzystalem tylko z okazji by sie obmyc pod strumieniami wody spadajacej ze zboczy , wystarczajaco mnie wymrozilo, by podziekowac z plywania w basenie, chcialem zostac w tej okolicy na noc, ale pogoda zaczela sie zmieniac i stwierdzilem ze lepiej bedzie jak zjade na wybrzeze , gdzie znacznie mniej pada niz w gorach , oczywiscie nie uniknolem deszczu , ktory na dobre 2 godziny przytrzymal mnie w jakims sklepiku przy drodze, ostatecznie wyladowalem prawie przed zmrokiem w Labuhanhaji na wybrzezu poludniowym gdzie bylem jak zwykle ostatnio mi sie trafia jedynym turysta, w wiosce wywolalo to sporawe poruszenie , w hoteliku na plazy restauracja byla zamknieta, wiec musialem zjechac do wioski na kolacje, dajac tym samym miejscowym okazje, to przytrzymania mnie na dluzej, na szczescie moja nieznajomosc bahasa indonesia a ich angielskiego pozwolila po jakims czasie urwac sie i spokojnie wieczorem pospacerowac po lazy .