kolejny dzien jestem w Bangkoku, i ostatni jaki spedzam sam , jutro rano przylatyja Gosia, Kasia i Leszek , wiec przez kolejne 4 tygodnie bedziemy podrozowac razem , teraz najwazniejsze to zalatwic w poniedzialek wizy do Birmy, bilety juz mamy, wiec oby sie udalo, naczas, plan jest by w czwartek rano leciec do Yangunu , a w miedzyczasie bede za przewodnika dla nich po Bangkoku i okolicy, bo to ich pierwsza wizyta tutaj,
przez ostatnie dwa dni krecilem sie po roznych zakamarkach miasta, fajnie jest uciec od turystycznych szlakow, gdzie nie ma turystow i miasto zyje normalnym swoim zyciem, mimo swojej wielkosci wcale nie musi byc meczace , pogoda jak narazie mi dopisuje,
na placu przed palacem szykuja olbrzymia uroczystosc, jak bylem 4 tygodnie temu byl pusty, a teraz pobudowali na nim olbrzymi kompleks pawilonow i sali tronowej , robi wrazenie, ale pewnie sie na to nie zalapie, bo bede akurat w Birmie, coz nigdy nie da sie zobaczyc wszystkiego,