Geoblog.pl    tramp    Podróże    AZJA - Borneo , Birma , Tajlandia , Indonezja ,........................    w siecie orangutanow
Zwiń mapę
2008
21
paź

w siecie orangutanow

 
Malezja
Malezja, Sandakan - Sepilok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13547 km
 
zerwalem sie dzis wczesnie, by porannym busem dostac sie do Sepilok , to polozone ok 30 km, od Sandakan kolejne juz na mojej trasie miejsce z orangutanam. Jest ono chyba najbardziej znane ze wszystkich co niestety odbija sie na liczbie osob tu przybywajacych , na porannym karmieni bylo kilkadziesiat osob , jak na moje upodobania o te kilkadziesiat za duzo , :) ale coz, teraz doceniam smak tego co przezylem na Sumatrze , gdzie mialem te zwierzeta tylko dla siebie,
ale jak sie nie ma co sie lubi , to sie kocha......... hehe . W kazdym razie liczne stadko tych przesympatycznych zwierzat zjawilo sie o czasie i przez godzinke baraszkowalo po okolicznych drzewach , po godzinie caly tlum nagle zniknol tak szybko jak sie pojawil, i osrodek zrobil sie odrazu przyjemniejszy, po pysznym sniadaniu, czyli smazomym makaronie z kurczakiem z duza iloscia imbiru , zielonej cebulki i chili oraz dobrej kawie poszedlem na maly treking do lasu , dziwne uczucie tak samemu wluczyc sie po lesie w ktorym zyje tyle roznych stworzen, ale jednoczesnie przyjemne, niestety w poludnie szanse na spotkanie jakichs ciekawych okazow sa raczej niewielkie, ja widzialem tylko jednego hornbilla z ladnym czerwonym dziobem, narobil tyle chalasu , ze pewnie przeploszyl wszystkie inne ptaki, zupelnie mokry od upalu i niezle padniety wrocilem do osrodka po poludniu by zalapac sie na drugie karmienie, na szczescie tym razem bylo znacznie mniej ludzi, ale i orangutanow przyszlo mniej , ale za to mialy wiekszy wybor smakolykow , po okolo polgodzinie pojawilo sie spore stadko malp, ktore zaczely najpierw niesmialo a potem zupelnie na bezczelnego palaszowac smakolyki orangutanow, te nie zwracajac na intruzow uwagi oddaly im pola i zaszyly sie w glebi lasu , a na platformie zaczyly rozrabiac malpy, ostatnie pol godziny przesiedzialem sam w ich towarzystwie, i chwilami musialem usuwac sie im z drogi bo upodobaly sobie spacery po poreczy przy ktorej siedzialem .
do Sandakanu wrocilem poznym popoludniem , na tyle zmeczony, ze przysypialem w busie w drodze powrotnej,
ale po krotkim odpoczynku nie odmowilem sobie wizyty na wieczormym markecie z zarciem, gdzie znalazlem stoisko z kuchnia indonezyjska, ( jackfruit w sosie curry , tego mi bylo trzeba, stesknilem sie juz za tym, sprobowalem kilku potraw , tak ,ze z trudem sie przywloklem spowrotem,
na jutro nic nie planuje , to moj ostatni dzien na Borneo w tej podrozy , i zamierzam sie troche polenic, czas na tzw dzien gospodarczy , pojutrze przed poludniem wylatuje do Bangkoku .
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
tramp
JAKUB KIBLER
zwiedził 24% świata (48 państw)
Zasoby: 468 wpisów468 158 komentarzy158 1197 zdjęć1197 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
19.03.2013 - 19.03.2013
 
 
26.11.2012 - 19.03.2013
 
 
13.03.2011 - 21.03.2011