Zdecydowaliśmy się zrobić przeskok na drugi koniec Rajastanu, by załapać się na odbywający się tu festiwal.
Pierwsze wrażenie jakie zrobiło na nas miasto było nieciekawe. Obejrzeliśmy fort i w sumie na tym zakończyły się większe atrakcje, gdyż większość miasta stanowi nowa betonowa koszmarna zabudowa. Do tego chaotyczny ruch na drogach, regularne korki i typowo hinduski styl komplikowania sobie jazdy przez permanentne zajmowanie drugiego pasa.
India styl for driving. Jeśli hindus będzie miał kawałek wolnego na pasie przeciwnym, to na 100% go zajmie, by zablokować po chwili jadących z naprzeciwka. W mieście jest przejazd kolejowy, który dzieli je na 2 części. Obserwacja tylko jednego opuszczenia szlabanu, wystarczy bo zaobserwować jak bezmyślnymi kierowcami są hindusi.
Wystarczy by opuszczono rogatki przejazdu, natychmiast po obu stronach na całej szerokości przejazdu ustawiają się auta, riksze i skutery. W efekcie po kilkunastu minutach, gdy przejedzie pociąg, z każdej strony jest kilkaset pojazdów, stojących naprzeciw siebie, i zero miejsca by pojazdy z naprzeciwka mogły przejechać. Wraz z podniesieniem rogatek rozpoczyna się koncert na klaksony, i próby przepychania się przez szturmujących z przeciwka. Efekt tego jest taki, że rozładowanie tego korka trwa w nieskończoność. Cóż, pozostawienie wolnego drugiego pasa jezdni, pozwalające bezproblemowo przejechać wszystkim, widocznie wykracza poza wyobraźnię hindusów.
Całe szczęście, że to nie nasze zmartwienie, siedząc w rikszy, co najwyżej pozostaje nam śmiać się z ich głupoty :P
Ale do rzeczy, przyjechaliśmy tu na festiwal i na szczęście, dzięki niemu, pobyt w tym mieście był interesujący.
Pierwszego dnia pojechaliśmy ponad 50 km poza miasto na wydmę, gdzie organizowano różnego rodzaju zawody, włącznie z wyścigami wielbłądów. Kolejnego dnia w centrum miasta odbyła się kolorowa parada a następnie bardzo zabawny pokaz camel dance. Festiwal był dobrą okazją by obejrzeć tradycyjne rajastańskie stroje, oraz ciekawe sposoby dekorowania wielbłądów, włącznie z wycinaniem na nich wzorków.
Pomysłowość hindusów w tej kwestii widać jest zdecydowanie większa, aniżeli przy korzystaniu z dróg.
Festiwal zaliczamy do imprez względnie udanych. Czas przemieścić się w przyjemniejsze okolice. Jutro jedziemy do Jaisalmeru.