dziwnie sie zaczął ten dzień, bo obudziłem się z jakims mega katarem, chyba to cos alergicznego, bo wczoraj stale kichałem , zapodałem konskie dawki czosnku, jakąs tabletkę i reszta dnia stopniowo była coraz lżejsza, ostatni dzień, to pełne lenistwo , kolejne wloczenie sie, dobry lunch i wieczorem wypad na koncert przy kolacji.
Jutro będę juz w Delhi , wylot mam wczesnym popołudniem