nic nie zapowiadało tego, że będzie to fantastyczny dzień, po około 2 godzinach jazdy zjechaliśmy z drogi i zatrzymaliśmy się w okolicy wioski, słońce dawało jak zwykle czadu , ale przyjemny chłodny wiatr łagodził odczucie gorąca , kilku chłopaków z wioski poszło z nami w stronę krawędzi kanionu gdzie ukryty był pierwszy cel naszego spaceru , kościół skryty w skale dostępny po stromych srewnianych schodach nie zachwycił mnie wyglądem, ale sama lokalizacjazrobił na mnie wrażenie, ale kolejne położone nieco dalej obiekty powaliły mnie, w ostatnim grupa mnichów odprawiająca modły, w skąpo oświeltonym promieniami słońca wnętrzu zrobiła na mnie piorunujące wrażenie ,