Spedzilismy święta na plaży. Na spokojnie, bez jakiejkolwiek spiny. Pływanie w oceanie, lenistwo, rumik. Jednego dnia poszlismy popływać w czapeczkach mikołajów, hindusi oszaleli z radości na nasz widok, wczoraj dla odmianyzrobiliśmy rzeźbę wojownika z piasku na plaży i staliśmy sie główną atrakcją do fotografowania.
Mnie nawet nie chciało się tu wyciągać aparatu, odpocząłem trochę od zdjęć, więc pewnie znów z przyjemnością się za nie wezmę jak się ruszymy dalej.
Jutro jedziemy na Backwaters, więc kilka dni będziemy na łonie przyrody.